Kielce i świętokrzyskie

Zastanawia mnie coraz bardziej pomysł (lub też raczej jego brak) świętokrzyskich włodarzy na przyszłość regionu. W województwie w którym jest tylko kilka - dosłownie parę - dużych firm - nie robią oni nic w kierunku ściągniecia konkretnego przemysłu do Kielc. 

Jedna duża firma pozwoliłaby na istnienie kilku lub nawet kilkunastu małych i dałaby pracę dla tysiąca osób z miasta. NA nic uczelnie, łądowanie pieniędzy w sport czy też Targi Kielce skoro miasto umiera śmiercią wegetacyjną. Potrzebujemy chleba - nie igrzysk! Tak trzeba zawołać.

Na miejscu urzędników powinni zasiąść przedsięborcy, którzy w naszym kraju są specjalistami od wszystkiego (od spraw urzedowych po marketing, sprzedaż i produkcje). Tylko oni znają i wiedzą jak żyć w tym naszym cudownym grajdołku. 

Puki jednak inni biorą za to pieniądze, bo sami chcieli żeby ich wybrać - to niech ściskają mocno pośladki i biorą się do pracy a najpierw niech biorą się za swoje podwórko: wojewódzkie, powiatowe i miejskie. 

DO pracy Panie i Panowie !!! Czekamy na rezulaty waszych prac a nie na opowiastki przed kamerami i mikrofonami. 

W ostatnim czasie diecezja kielecka straciła szanowanego i dobrego biskupa Kazimierza Gurdę. Został on nowym biskupem siedleckim i opuścił świętokrzyską ziemię. To wielka strata dla kościoła w Kielcach. W tej chwili brakuje tak naprawdę biskupa bliskiego ludziom.

A na pewno najbardziej będzie brakowało go podczas zbliżającej się pielgrzymki do Częstochowy, w której bp. Gurda zawsze uczestniczył.

Bycie blisko ludzi, rozumienie ich potrzeb no i przede wszystkim wyrozumiałość oto cechy dobrego biskupa. miejmy nadzieję, że nowego biskupa kieleckiego, który już niedługo obejmie diecezje we władanie.